Chciałabym rozpocząć mojego bloga od krótkiej
charakterystyki produktów, jakimi są suplementy. Wiem, że dla wielu z Was będą
to informacje oczywiste. Mam nadzieję, że poszukujący informacji o suplementach
będą mogli wzbogacić swoją wiedzę, a Ci, którzy wiedzą już dużo, skonfrontować
lub może nawet wytknąć mi nieścisłości. Jednocześnie mam ochotę zacząć od razu
analizować konkretne produkty, ale wiem, że muszę jeszcze chwilę z tym
poczekać. Niestety zawsze najchętniej robiłabym kilka rzeczy naraz ;)
Zacznijmy od naświetlenia, czym tak naprawdę są
suplementy diety. Sięgnijmy do ustawy o bezpieczeństwie żywności i żywienia z
dn. 26 sierpnia 2006 r. W ustawie tej znajdziemy baaardzo obszerną definicję
suplementu diety, którą wstawiam jako cytat poniżej:
środek
spożywczy, którego celem jest uzupełnienie normalnej diety, będący
skoncentrowanym źródłem witamin lub składników mineralnych lub innych
substancji wykazujących efekt odżywczy
lub inny fizjologiczny, pojedynczych lub złożonych, wprowadzany do obrotu w
formie umożliwiającej dawkowanie, w postaci: kapsułek, tabletek, drażetek i w
innych podobnych postaciach, saszetek z proszkiem, ampułek z płynem, butelek z
kroplomierzem i w innych podobnych postaciach płynów i proszków przeznaczonych
do spożywania w małych, odmierzonych ilościach jednostkowych, z wyłączeniem
produktów posiadających właściwości produktu leczniczego w rozumieniu przepisów
prawa farmaceutycznego1.
Ufff! Konkretny ładunek różnych pojęć. Pytanie – czy ta
definicja jest jasna i zrozumiała? Dla osoby wtajemniczonej zapewne tak, a dla
osób będących przeciętnymi (nie lubię tego słowa) konsumentami? Przez wielu
ludzi suplementy wrzucane są do jednego worka z lekami, mimo, że ostatnia
linijka definicji stanowi coś zupełnie innego. Jednak czy to takie dziwne, skoro
suplementy teoretycznie będące żywnością, praktycznie sprzedawane nam są w
postaci tabletek? Jak tu się nie pomylić?
W takim razie sprawdźmy, co jest główną cechą różniącą
leki (produkty lecznicze) od suplementów. Definicję produktu leczniczego określa
prawo farmaceutyczne, podając że jest to substancja lub mieszanina substancji,
przedstawiana jako posiadająca właściwości
zapobiegania lub leczenia chorób występujących u ludzi lub zwierząt2.
Jaki z tego wniosek dla nas? Celem stosowania suplementów
diety nie jest leczenie chorób,
powinni z nich korzystać przede wszystkim ludzie zdrowi. Suplementy diety to
jedynie bardziej skoncentrowane źródło tych samych składników, które możemy
znaleźć w żywności. Nie twierdzę, że suplementy są zbędne. Kiedy występuje ryzyko
niedoboru mikroskładników odżywczych, co często ma miejsce w populacji europejskiej,
stosowanie suplementów diety może dać istotne korzyści zdrowotne. Dlatego
powstał ten blog – postaram się przekazać Wam w przystępnej formie, które
suplementy warto spożywać (spożywać, a nie zażywać), które
spożywać po konsultacji z lekarzem, a które z lekkim sercem możemy sobie
odpuścić.
Oprócz produktów leczniczych i suplementów diety, na
rynku pojawia się też coraz więcej wyrobów medycznych – ale o tym innym razem.
Tym samym kończę dzisiejszy post. Spróbuję prowadzić cały
cykl dotyczący merytorycznej oceny zasadności stosowania suplementów, przeglądu
wyników badań dotyczących przyswajalności, korzyści, ale też skutków ubocznych i
zagrożeń. Czekam na pytania i propozycje :)
Źródła:
- Ustawa z dnia 25 sierpnia 2006 r. o bezpieczeństwie żywności i żywienia (Dz. U. z 2010 r. Nr 136, poz. 914 z późn. zm.),
- Ustawa z dnia 6 września 2001 r. Prawo farmaceutyczne (Dz.U. 2008 nr 45 poz. 271).
Oj, Kaldyum w obrazku widzę :D Też wcinam suplementy. Ostatnio robię przerwy miesięczne między spożywaniem. Smaczne są zioła będące suplementem diety
OdpowiedzUsuńa jakie zioła zażywasz? :)
Usuńzacytuję "powinni z nich korzystać przede wszystkim ludzie zdrowi" i tak i nie. Dla mojej Mamy przy przeciążonej wątrobie suplement diety Essentix okazał się świetną alternatywą dla leczenia farmakologicznego. Po pewnym czasie stosowana wątroba została w pełni zregenerowana. Gdyby Mama zastosowała standardowe leki, jej stan by się pogorszył, bo wszelkie leki niszczą wątrobę. Dla mnie z kolei zbawienny okazał się beta karoten w beta Solar. Kiedyś po 15 min na słońcu miałam okropne oparzenia słoneczne, teraz to tylko przeszłość, a opalenizna jest i jest złotobrązowa. Tego efektu nie byłam w stanie uzyskać dietą marchewkową. Więc czasem suplementy są bardziej niż ok, tylko trzeba wiedzieć co nam potrzebne i stosować je z głową.
OdpowiedzUsuńA czy masz może jakieś doświadczenia z produktami Noble Health? Jak czytam w necie, niby piszą dobrze. Próbowałaś może kiedyś ich Collagenu?
OdpowiedzUsuńTrzeba przyznać, że suplementy to bardzo kontrowersyjny temat. Ja osobiście uważam, że nie powinno się bezmyślnie zażywać suplementów według własnego uznania. Liczy się tutaj zdrowy rozsądek i jeśli już chcemy się suplementować, to przyjmujmy takie preparaty, których faktycznie potrzebujemy. Posłużę się przykładem osób, które są na bezmięsnych dietach. Takie osoby zazwyczaj mają niedobór żelaza oraz witaminy B12, ale oprócz tego brakuje im karnozyny. Niewiele się o tym mówi, a to ważna kwestia. Karnozyna bowiem ma szereg korzystnych właściwości. Generalnie, źródłem karnozyny jest mięso wołowie i wieprzowe, ale jeśli go nie jemy, to jedyną opcją jest suplementacja. Karnozyna wspomaga proces regeneracji mięśni po wysiłku, pochłania kwas mlekowy, chroni przed wolnymi rodnikami, korzystnie działa na wydolność organizmu... Ponadto wspiera gojenie wszelkiego rodzaju ran - od najdrobniejszych po najcięższe (jak chociażby rany odleżynowe). Warto posiadać taką wiedzę, polecam uwadze. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń